cytaty

24 grudnia 2015.



cytaty

23 grudnia 2015.



cytaty

22 grudnia 2015.

cytaty, Johann Wolfgang Goethe

cytaty

20 grudnia 2015.

cytaty, Jonathan Carroll, Kraina Chichów

cytaty

19 grudnia 2015.

cytaty, Anna Janko, Dziewczyna z zapałkami

cytaty

18 grudnia 2015.

cytaty, Woody Allen, Prognozy

cytaty

16 grudnia 2015.

cytaty, Magdalena Witkiewicz, Zamek z piasku

cytaty

15 grudnia 2015.

Agnieszka Osiecka, cytat, Człowiek potrzebuje stałych lądów

potrzebujecie?

cytaty

14 grudnia 2015.

cytaty, Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

cytaty

13 grudnia 2015.

cytaty, Jane Austen, Opactwo

cytaty

11 grudnia 2015.

cytaty Wharton

cytaty

10 grudnia 2015.

cytaty, Marek Soból, nocą

cytaty

9 grudnia 2015.

cytaty, Marek Hłasko, Sowa córka piekarza

cytaty

8 grudnia 2015.

cytaty olga tokarczuk Å‚azienka

a jak wyglÄ…da Twoja Å‚azienka?

cytaty

7 grudnia 2015.

Tadeusz Różewicz, cytaty, spowiedź

cytaty

5 grudnia 2015.

cytaty, Stanisław Jerzy Lec

cytaty

4 grudnia 2015.

cytaty jesień paweł pollak niepełni kartka

cytaty

2 grudnia 2015.

cytaty Ignacy Karpowicz Gesty

cytaty

1 grudnia 2015.

fotoszepty

Aloha! czyli Andrzejki w hawajskim stylu.

figury z wosku na andrzejki, hawajskie kwiaty

na Andrzejkach organizowanych nie w Andrzejki jadłam, piłam i tańczyłam.
były też wróżby oraz wróżki, które na wróżbach znały się podobnie jak ja. czyli wcale.
z lanego metalową chochlą wosku wyszła mi wyspa, co ponoć oznacza podróże,
OsobistemuMężowi zaś siedzący kot, co ponoć oznacza chodzenie własnymi ścieżkami.
własnymi, czyli nie z żoną.
posiaÅ‚o to lekki zamÄ™t w naszym małżeÅ„stwie, jednak spokojnie czekamy na obrót wydarzeÅ„.

obrotów byÅ‚o również dużo przy wszechstronnej pÅ‚ytotece DiDżeja. przykÅ‚ady? ależ proszÄ™:
You're My Heart, You're My Soul" Modern Talking,  "Sharazan" Albano and Romina Power,
"Jesteś szalona" Boysów oraz "Biełyje rozy" takiego pana z Rosji, którego nazwiska nie pamiętam.
nie nie, nie byłam na dancingu w Ciechocinku. na Andrzejkach byłam. w klimacie hawajskim na domiar.
o tematyczności imprezy dowiedziałam się zbyt późno, by podejść do sprawy profesjonalnie,
wpięłam więc sobie tylko sztucznego kwiatka w mą bujną fryzurę.
OsobistyMąż także nie wyglÄ…daÅ‚ na Hawajczyka z krwi i koÅ›ci, wiÄ™c przynajmniej pasowaliÅ›my do siebie.
przy oddawaniu odzienia wierzchniego uprzejma pani szatniarka wręczyła nam kraśne wisiorki,
które rozdawała zasadniczo wszystkim. w efekcie cała sala miała znak rozpoznawczy na szyi tudzież na rękach.
w zależności, jak się kto przyozdobił.
menu było również hawajskie z przewagą ananasa w ilościach mniej lub bardziej śladowych.
wódka była polska. wyborowa.

wróciłam z kwieciem na nadgarstku i pęcherzem na pięcie.

fotoszepty

"biały miś, biały miś dla dziewczyny".

w dzieciństwie nigdy nie spałam z pluszakami.
jedyny, jakim się bawiłam, był bordowy miś, którego nazwałam subtelnie Byku.
skończył żywot marnie.
szprycowany starymi zastrzykami, zgnił. a wraz z nim jego trocinowe wnętrzności.

następny miś pojawił się już w moim dorosłym życiu.
bliscy znajomi przytaszczyli go na nasz ślub.
był atrakcją wesela, poprawin oraz poprawin poprawin, aż umęczony popularnością, wrócił z nami do domu.
odtÄ…d jest.
wielki, biały i miły w dotyku.
a krzywo zawiÄ…zana czerwona kokarda dodaje mu nonszalancji.

czemu ja dziÅ› o tym?
bo dziś podobno Dzień Pluszowego Misia.

biały-miś

kocham kino

"Spectre"? zobacz!

SE_Seamaster300_Spectre_videoPreview_1600x900

albo siÄ™ jest fanem serii "007", albo nie.
ja lubię, choć kilku tytułów, tych początkowych zwłaszcza, nie widziałam.
kupuję ten film z całym jego lepszym i słabszym inwentarzem, z niedorzecznością,
z przerostem formy nad treÅ›ciÄ…. niestety, powstanie każdej kolejnej części jest narażone na porównanie.
przynajmniej z pierwszym z brzegu poprzednikiem. gdyby iść tym tropem,
to "Spectre" wypada gorzej niż "Skyfall".
gorzej muzycznie (Adele to Adele, potęga głosu + patos utworu zdecydowanie góruje
nad wykonaniem Sama Smitha).
gorzej tematycznie (pragnący zemsty "brat" to zwykle bohater dramatów obyczajowych).
gorzej w ogóle.
o ile monumentalny i wartki początek wgniótł mnie w całkiem wygodny fotel kinowej sali,
tak finisz trochę rozczarował. zbyt tkliwie, zbyt romantycznie, za mało Bondowsko.
Bondowsko czyli jak? zdecydowanie, mocno, na pełnej petardzie.
tymczasem gdzieÅ› siÄ™ to wszystko ulotniÅ‚o, rozmyÅ‚o, oklapÅ‚o. jak niepodlewany od tygodni fikus.
obydwie kobiety agenta 007 też mnie nie przekonały. przedstawione na zasadzie przeciwieństw
(starsza-młoda, brunetka-blondynka) wprawdzie wyglądały zjawiskowo, lecz tylko wyglądały.
wyczekiwana przez wszystkich i mocno reklamowana Monica Bellucci
na ekranie zaistniaÅ‚a epizodycznie. a szkoda, bo pewnie ochoczo pokazaÅ‚aby wiÄ™cej seksapilu
niż przewidział scenariusz. Léa Seydoux (znana z "Życia Adeli - rozdział 1 i 2") pojawiała się
znacznie częściej, ale z kamienną twarzą i wyzuta z ludzkich emocji.



co zatem w filmie było dobre? mimo krytyki gry aktorskiej samego Bonda, mnie postać Daniela Craiga
nie przestaje uwodzić. wciąż jest zabójczo męski, wciąż przeszywa stalowym wzrokiem,
wciąż genialnie wygląda w skrojonym na swoją miarę garniturze.
może i prawdą jest, że nie chce mu się tak, jak chciało mu się w "Casino Royale" na przykład. może.
ja tego nie widzÄ™, albo nie chcÄ™. widzÄ™ za to mnóstwo trafnych, ironicznych i Å›miesznych dialogów
(błyskotliwy James Bond i równie inteligentny Q). widzę mnóstwo dobrych zdjęć w ciepłej,
beżowo-orzechowej kolorystyce (np. scena dwojga z walizkami na pustyni), widzÄ™ Å›wietne kostiumy,
a także efektowność całości widzę po prostu.
Tobie też radzę zobaczyć...

Daniel Craig stars as James Bond in Metro-Goldwyn-Mayer Pictures/Columbia Pictures/EON Productions’ action adventure SPECTRE.

CN0un86WEAASJcK

Monica Bellucci and Daniel Craig in Metro-Goldwyn-Mayer Pictures/Columbia Pictures/EON Productions’ action adventure SPECTRE.

źródła zdjęć: 1, 2, 3, 4.

fotoszepty

okruchy codzienności.

po raz trzeci otwieram okno pt. "Dodaj nowy wpis" i po raz trzeci je zamykam.
jest tyle rzeczy, o których chciałabym tu wprost, bez zbędnych metafor.
i gdy tak łowię aluminiową chochlą w swojej świadomości, to wypływają różne różności (rym częstochowski - niezamierzony).
w Paryżu dziejÄ… siÄ™ rzeczy nie do pojÄ™cia. znajomi przemalowujÄ… sobie profile w barwy francuskie.
wszyscy tkwiÄ… w minucie ciszy.
w witrynach sklepowych ÅšwiÄ™te MikoÅ‚aje walczÄ… o swoje miejsce i nikt nie ma czasu na czytanie naiwnych listów od dzieci. z czerwonych serdaków wystajÄ… im tylko okrÄ…gÅ‚e brzuchy.
ropa poszła w górę, a gaz w dół. jedna pani z drugą panią obstawiają ceny bożonarodzeniowych karpi.
wraz z liśćmi wirują w powietrzu przepisy na barszcz ukraiński.
ktoś przy okazji wspomni o Ukrainie. wszak tam też źle się dzieje.
w Rossmannie podkłady minus 49 procent, więc wrzucamy bezmyślnie do kosza kryjące lorealy,
matujące max factory oraz rozświetlające astory.
stawiamy je rzędem na półce z kafli z Paradyża (nie mylić z Paryżem) i mamy zapas do końca życia.
i jeden dzień dłużej.

podkład rimmel

*zdjęcie zawiera lokowanie produktu. bo to bardzo dobry produkt jest. dla mojej cery.

literatura

Andrzej Stasiuk i jego "Opowieści galicyjskie".

"W arytmetyce Å›wiata każdemu grzechowi przypisany jest okruch biaÅ‚ego opÅ‚atka".

Andrzej Stasiuk, Opowieści galicyjskie

Andrzej Stasiuk Opowieści galicyjskie
"UmysÅ‚y nieskomplikowane na pewno lepiej radzÄ… sobie z interpretacjÄ… rzeczywistoÅ›ci".

Matko, jak ja Stasiuka czytać kocham! (zupeÅ‚nie przypadkiem użyÅ‚am inwersji, która cechuje Gombrowicza wszak, a nie Stasiuka).
„OpowieÅ›ci galicyjskie” to 96 stron, 15 opowiadaÅ„, kilkunastu bohaterów. to książka krótka,
acz epicko gęsta.
jak mgła nad ranem, jak nielubiana od dziecka przeze mnie kasza, jak ścieg na zimowym swetrze.

dlatego czytałam ją powoli. słowo za słowem, opis za opisem.
niepostrzeżenie wtopiłam się w tło mieszkańców okolic Beskidu Niskiego (Limanowej, Dukli, Sękowej), łażąc z(a) nimi do knajpy, do kiosku RUCH-u, do lasu na zrywkę drzewa.
stawałam się na chwilę barmanką, żoną i kochanką, duchem Józka, obrońcą Kościejnego,
wnuczkÄ… prawie stuletniej Babki.
ciekawa byłam ich życia i jednocześnie trochę się ich bałam. może przez senną atmosferę miasteczka,
gdzie pegeerowskie byty zostały zastąpione bez pytania nowym, lepszym, kolorowym światem.
okazuje się jednak, że przemiana społeczna w 1989 roku nie wszystkim wyszła na dobre...

dużo tu o prostym życiu, ludzkim przemijaniu i nie zawsze oczywistej śmierci.


"Czasami przysiadała pod drzewem i morzył ją sen.Starość w pewien sposób unieważnia noc i dzień".

krótkie opowieÅ›ci to kolejne kartoniki puzzli, z których wcale nie wychodzi starannie uÅ‚ożony miejski obrazek do powieszenia w stoÅ‚owym. tego nie chce ani sam autor, ani ja – jako czytelnik.
ma być tajemniczo i jest. ma być melancholijnie i jest. jest też po prostu smutno.



"Beton, drewno, zapadniÄ™te dachy, resztki pÅ‚otów i żelazne balustrady balkonów 
tworzÄ… zakalec biedy i tÄ™sknoty za telewizyjnym Å›wiatem".

kto zna prozę Stasiuka, ten nadal tą prozą zachwycać się będzie.
tu dosadność i wulgarność słowa miesza się z subtelną metaforyką.
to właśnie z takiej mikstury powstaje przepiękny realizm magiczny.

"Wszystko, co dostrzeżone, musi być opowiedziane, a wielkość i nuda tej opowieÅ›ci przypomina nudÄ™ i wielkość wszystkich don kichotów literatury, wszystkich toÅ‚stojów, proustów z joyce'ami na dokÅ‚adkÄ™".

fotoszepty

barwy szczęścia.

turkusowe baleriny żółta sukienka
dawno, dawno temu żyłam w kolorze turkusu.
ale mi przeszło.

kolor żółty i turkusowy

a Ty? dawno, dawno temu żyłaś w kolorze...?

fotoszepty

Zaduszki.

brama cmentarza głóg drzewa

na cmentarzu o godzinie szesnastej jest cicho.
nie ma zbÄ™dnych rozmów, nie ma brzdÄ™ku szklanych zniczy wyjmowanych z jednorazowych reklamówek,
nie ma szpaleru płaszczy z najnowszej kolekcji jesień 2015 ani rzędu starannie wypucowanych butów
stojÄ…cych przy starannie wypucowanych pomnikach z marmuru szwedzkiego.

jest inaczej niż pierwszego listopada. mniej wzniośle, a jednak wciąż odświętnie.
słychać własne myśli i szelest liści.
dlatego dziś tu wróciłam. z niedosytu po wczorajszej gonitwie, gdzie z zegarkiem w ręku trzeba było meldować
się nad kolejnymi grobami, bo tam obiad, tam kawa, tam msza w plenerze, tam pełny parking.

to bardzo wiekowy cmentarz. peÅ‚en drzew starych i zapomnianych przez Å›wiat grobów.
współczesny blichtr miesza siÄ™ tutaj z przedwojniem. wyÅ‚upiaste oczy sztucznych gerber zaglÄ…dajÄ… na krzywo ukrzyżowanego Jezusa w alejce niżej.  spróchniaÅ‚e Å‚awki zapraszajÄ…, by ktoÅ› na nich usiadÅ‚.

dlatego dziś tu wróciłam. bo.
na cmentarzu o godzinie szesnastej jest cicho.

kaplica na cmentarzu

zardzewiały krzyż na cmentarzu

kobieta z balkonikiem na cmentarzu

krzyż liście cmentarz

brama cmentarz

kran na cmentarzu

brama głóg cmentarz

fotoszepty

polityka a facebook, czyli dlaczego powielamy schematy?

pewna czytelniczka zapytaÅ‚a mnie w e-mailu, dlaczego tworzÄ™ tak krótkie wpisy.
najprościej mogłabym odpowiedzieć, że taki mam styl: lakoniczny. wymyślaty. zwięzłowaty.

dziś jednak dla odmiany będzie nieco dłużej.
w dodatku o polityce, bo i temat ostatnio bardzo noÅ›ny, i na czasie.

nie zamierzam, naprawdę nie zamierzam nikogo rozliczać z oddanych w niedzielę głosów.
nie obchodzi mnie, czy ktoÅ› w ogóle byÅ‚ na wyborach czy też uznaÅ‚, Å¼e zostanie w domu,
bo plucha i ziÄ…b, czy gÅ‚osowaÅ‚ na PawÅ‚a Kukiza, PO czy też PiS,  ale część moich znajomych
od tygodnia na facebooku o niczym innym nie dywaguje. odnoszÄ™ nawet wrażenie,
że caÅ‚y facebook popadÅ‚ w jednÄ… wielkÄ… zbiorowÄ… żaÅ‚obÄ™. nic tylko kiry przywdziać
i chóralnie odÅ›piewać "dobryJezuanaszPanie". ja wiem, że malkontenctwo to nasza cecha narodowa,
sama jÄ… hojnie odziedziczyÅ‚am po przodkach, ale czy naprawdÄ™ nie mamy innych tematów
na lekkie (z zaÅ‚ożenia) portale spoÅ‚ecznoÅ›ciowe? czy naprawdÄ™ musimy prawić o kaczyźmie,
religii na maturze oraz pytać o te 500 zÅ‚otych na dziecko, które ktoÅ› obiecaÅ‚ w ferworze
głupoty własnej bez rzeczowej analizy budżetu skarbu państwa?
żeby jasnym byÅ‚o, nie poparÅ‚am żadnej z dwóch opozycji. tu akurat podzielam zdanie Kuby Wojewódzkiego, który powiedziaÅ‚, że PiS nie zasÅ‚uguje na wÅ‚adzÄ™, a PO na zaufanie.
głosowałam przede wszystkim na osoby, nie na partie.
z żółtej kartki wybraÅ‚am czÅ‚owieka, którego znam od czasów liceum i którego ceniÄ™,
bo do tego, by być, tu gdzie jest, doszedÅ‚ sam (niestety, póki co, senatorem nie bÄ™dzie).
z białej książeczki postawiłam na osobę, której ugrupowanie nie zasili nawet ław poselskich.
ot życie. nie rwÄ™ szat i nie obwieszczam z cogodzinnÄ… czÄ™stotliwoÅ›ciÄ…, jak bardzo caÅ‚a Polska
mnie zawiodÅ‚a swojÄ… naiwnoÅ›ciÄ….
tymczasem wiÄ™kszość (oczywiÅ›cie ta nader aktywna tablicowo) wspiera siÄ™ w utyskiwaniu
nad czarnÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ… naszego kraju, bo nikt, absolutnie nikt z nich nie gÅ‚osowaÅ‚ na PiS.
nikt nie odważyÅ‚ siÄ™ napisać, że 25 października na pobranej od komisji karcie wysmarowaÅ‚
równiutki znak iksa przy nazwisku tejże partii. i że jest zadowolony z wyniku.
i że wÅ‚aÅ›nie z hukiem otwiera kolejnego szampana igristoje. bo co wtedy powiedziaÅ‚aby reszta?
wstyd byłby jak diabli.
skoro wszyscy jesteÅ›my przeciw, my, jedna wielka facebookowa rodzina, to przecież
nikt siÄ™ nie wychyli i nie wystawi na lincz publiczny. nie uruchomi lawiny krytycznych komentarzy
pod swoim wpisem i nie stanie przeciwko całej rzeszy hardych kolegów, co w internetach brylują,
ale w życiu prywatnym już niekoniecznie.

i taka naszła mnie refleksja, że z innymi sprawami tego świata zachowujemy się identycznie.
pÅ‚yniemy nurtem podobnych rzek, wpadamy do innych, Å‚Ä…czymy siÄ™ i gnamy do przodu.
nie mamy siły zawrócić, nie mamy czasu przystanąć, nie chce nam się skręcić, a im bliżej morza,
tym na horyzoncie mniej brzytew (wzglÄ™dnie brzytw), których w drodze ostatecznoÅ›ci można by siÄ™ chwycić. ale pÅ‚yniemy od zarania dziejów, od czasów Heraklita, który zresztÄ… caÅ‚kiem
przytomnie zauważył, że pantha rei.





fotoszepty

oczekiwanie.

czytam, sÅ‚ucham, oglÄ…dam powyborcze scenariusze, w których wieszcze i Kasandry tego Å›wiata
przepowiadajÄ… nam nieurodzaj, klÄ™skÄ™ oraz dramat narodowy.
wzruszam ramionami, tkwiąc w swoim małym patriotyzmie, nie pluję jadem, nie syczę, nie oceniam.
bardziej martwi mnie fakt, że do ramówki telewizji polskiej es.a wciąż nie wróciÅ‚y
poniedziałkowe teatry.




fotoszepty

urodziny najcudowniejszej z Mam.

sÄ… urodziny znanych osób, o których dowiadujemy siÄ™ tuż po uruchomieniu dowolnie wybranego
przez nas portalu i sÄ… takie, które od poczÄ…tku do koÅ„ca aranżujemy sami.
o ile te pierwsze na ogół interesują nas tyle, co zeszłoroczny śnieg,
tak tymi drugimi żyjemy już kilka dni przed.
wszak bez Jej urodzin nie byłoby mnie...




fotoszepty

ladybird.

spierzchnięte usta smaruję miodem według starej babcinej receptury.
dobrze, że to już jesień i wszystkie pszczoły zapadły w sen.
za to biedronki... biedronki spacerujÄ… po suchych Å‚odygach.
swobodne i wyblakłe od wakacyjnego słońca.





fotoszepty

czarny bez.

odkąd pamiętam, uwielbiałam jego zapach i wygląd.
pewnie dlatego stał się wiernym obiektem moich fotograficznych fascynacji.
dużo czasu upłynęło, zanim poznałam jego leczniczą moc.
organoleptycznie poznałam.




kocham kino

Lektor (2008)

"Lektor" to nie jest melodramat. to dramat. może nawet psychologiczny.
"Lektor" to dzieło na podstawie powieści Bernharda Schlinka o tym samym tytule.
"Lektor" to genialna Kate Winslet (Oscar i ZÅ‚oty Glob w 2009 roku).
"Lektor" to piękne zdjęcia, zwłaszcza w pierwszej części filmu,
gdzie światło tańczy z pobudzonym widzem.



są filmy, po obejrzeniu których człowiek siada z mocno wyprostowanym kręgosłupem... moralnym.
międli w dłoniach zachowania bohaterów, niczym srebrny brelok od kluczy i szuka... klucza szuka.
dokonuje analizy, co zrobiłby na jej miejscu, a co, gdyby był nim.
opiniuje, sądzi, osądza. broni. staje się adwokatem i sędzią jednocześnie.


Berlin, rok 1958, małe mieszkanie w wysokiej kamienicy. ona, starsza od niego o dwadzieścia parę lat Hanna (Kate Winslet) i on, młody, dobrze wychowany, już męski, lecz wciąż nieco naiwny Michael (David Cross). przypadkowe spotkanie w zabytkowej bramie doprowadza do notorycznych,
coraz bardziej zachÅ‚annych spotkaÅ„. codzienny rytuaÅ‚: kÄ…piel, czytanie, seks. lub odwrotnie.
aż ona znika wraz z całym dobytkiem. zostają tylko zniszczone meble i wanna w kuchni,
z której namiÄ™tność wylewaÅ‚a siÄ™ regularnymi chluÅ›niÄ™ciami wprost na zimnÄ… posadzkÄ™.
"upłynęło trochę czasu, zanim przestałem jej wszędzie wyglądać, zanim się przyzwyczaiłem, że popołudnia straciły swój kształt [...], zanim moje ciało przestało wreszcie tęsknić do jej ciała; czasami sam dostrzegałem, jak moje ramiona i nogi szukały jej we śnie".
i ich losy krzyżuje surowa sala rozpraw...

"Warstwy naszego życia leżą tak gÄ™sto jedna na drugiej, Å¼e w tym, co później stale nas spotyka, jest coÅ›, co byÅ‚o wczeÅ›niej, i co nie jest zakoÅ„czone i zaÅ‚atwione, ale współczesne i nadal żywotne...".




kto widział, proszę o opinię, kto nie widział, a czuje, że powinien, niechaj obejrzy, wróci i opowie.
ja nadal siedzÄ™ wyprostowana...

źródÅ‚a zdjęć: 1, 2, 3.

Zaobserwuj mnie ;)

Subscribe