czarny bez.
niedziela, października 18, 2015
odkąd pamiętam, uwielbiałam jego zapach i wygląd.
pewnie dlatego stał się wiernym obiektem moich fotograficznych fascynacji.
dużo czasu upłynęło, zanim poznałam jego leczniczą moc.
organoleptycznie poznałam.
4 komentarze
Uwielbiam smak soku z czarnego bzu, poznałam go podczas dziecięcych katarów naszej córci. Od tamtej pory (a córcia jest już dużą dziewczynką) staram się go mieć w domu, a kupuję go w pobliskiej zielarni. Ddaję do herbaty, jak mi smutno i źle :)
OdpowiedzUsuńja, póki co, mam apteczny. gęsty, pyszny, drogi i chyba skuteczny, ale będę musiała wybrać się do jakiegoś zielarskiego po taki do herbaty właśnie.
OdpowiedzUsuńMoja córka właśnie poznaje ową moc soku z czarnego bzu - kilka tygodni pod rząd w przedszkolu!!! Piękna fotografia:)
OdpowiedzUsuńim szybciej pozna, tym będzie zdrowsza. oby! :)
OdpowiedzUsuńp.s. nie mogę u Ciebie pisać, gdyż nie masz opcji dla komentujących z własnym "URL". pomyślę, jak to obejść i przemówię.
dziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)