ja, baba z baby, czyli matrioszka. słucham jazzu. dla animuszu. wchłaniam książki i filmy. wziewnie. piszę. oraz fotografuję. subtelno-zachłannie. na przemian, albo przemiał. projekt fotoszeptów dojrzewał w mojej głowie bardzo długo. powstał, kiedy zrozumiałam, że słowa piętrzące się we mnie są równie ważne jak obrazy wokół.
9 komentarze
goździki )) też lubię
OdpowiedzUsuńod goździków wolę tylko tulipany. najlepiej w kolorze brudnoróżówym ;)
UsuńWielbię Twój minimalizm w słowie i obrazie. Masz tę moc:)
OdpowiedzUsuńa to dziwne, bo Ty wszak "pisata" (nie mylić z pyskata) baaardzo jesteś,
Usuńtreściwa i mocno rozbudowana lingwistycznie ;)
dziękuję i pozdrawiam :)
Ha! Zazdroszczę, bo dążę do minimalistycznego ideału także w pisaniu i wiecznie zmagam się poszukiwaniem idealnego kagańca na to swoje pisanie, styl, dłużyzny i w ogóle strasznie męczące jest dla umysłu, jeśli zasiadasz do napisania czegoś krótkiego, a potem się okazuje, że to znów jakaś "neverending story", bo wyobraźnia z łańcucha się zerwała i szaleje. A pyskata, owszem, bywam, ale tylko wtedy, kiedy widzę, że coś tym wskóram:) Tak sobie kiedyś wymyśliłam,że minimalizm w granicach rozsądku na każdej płaszczyźnie wniesie w moje życie więcej spokoju. Serdeczności:)
Usuńminimalizm jest mi bliski, nie zawsze niestety w praktyce. masz rację, wnosi spokój i trochę porządkuje świat. a Twoje neverending stories są absolutnie świetne! mają ręce, nogi, treść i styl, co ważne :)
Usuńna chwilę uprawiam prywatę na blogu, nie wiem co dalej .. poproszę o maila
OdpowiedzUsuńvalyo@poczta.onet.pl
poszedł mail, ściskam i czekam na odzew.
Usuńidę przez te posty, idę, staram się znaleźć moment,w który da się wcisnąć coś wartościowego, ale nie znajduję. szkoda psuc twoje słowa komentarzem nie dotrzymującym kroku
OdpowiedzUsuńdziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)