migrena.
czwartek, marca 03, 2016
moja przyjaciółka na WhatsApp oznajmiła mi, że od kilku dni boryka się z fryzurą.
ja z fryzurą nie borykam się wcale, gdyż na ogół nie posiadam żadnej.
natomiast od kilku dni borykam się z migreną.
kto ma, ten wie, jak wyglądają wtedy noce i dnie.
kto nie ma, niech cieszy się ze stanu rzeczy i pacierz czasem odmówi w podzięce.
w związku ze związkiem obecnie znajduję się w fazie nadziei (nie mylić z przy nadziei).
z naiwnością dziecka kładę się wieczorem spać, licząc na to,
że po przebudzeniu głowę będę mieć lekką i pełną marzeń.
że po przebudzeniu głowę będę mieć lekką i pełną marzeń.
* "Czerwony balonik" został zakupiony drogą internetową wraz z "Czerwonym latawcem"
i stanowią duet lub jak kto woli, dyptyk. wiszą na ścianie naszego domostwa, przywołując nieskomplikowaną radość.
7 komentarze
czerwony balonik pasuje )) do klimatu nadziei...
OdpowiedzUsuńteatralna
o tak :) infantylne to dość malowidło, niemniej pozytywne bardzo.
Usuńmigreny nie zazdroszczę, mnie też ostatnio w głowie trzeszczy :> ;)
OdpowiedzUsuńcoś w powietrzu wisi, może wiosna po prostu :)
migrena po trzech dniach przeszła (bez)powrotnie, a wiosny ani widu, ani słychu.
Usuńwręcz zimy nawrót ;)
Ładne.
OdpowiedzUsuńwiem, co to migrena, od tygodnia wiem też, co to migrena z zapaleniem zatok. takie kombo mnie lubi :) nie wiem za to, co to zgaga :)
OdpowiedzUsuń"Nieskomplikowana radość" - muszę zapamiętać;)
OdpowiedzUsuńMigrena odwiedza często bliską koleżankę - i wiem nieco - dlatego niech zmyka, gdzie pieprz rośnie!
dziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)