w marcu jak w garncu.

czwartek, marca 31, 2016


moje osobiste prognozy pogody nie sprawdzają się podobnie jak te zapowiadane przez uśmiechnięte
panie spikerki o długich nogach i krótkich sukienkach.
nie ma większych zachmurzeń, ale mogłoby się przejaśnić/rozjaśnić/wyjaśnić.

wiosenny deszcz wcale nie jest tak ciepły, choć powinien.
odkręcam kaloryfery do oporu i szuram puchatymi kapciami jak ludzie w domu spokojnej starości.
hektolitry czarnej herbaty z pewnością bezczelnie wysuszają mi skórę,
ale mam kremy. dużo kremów.
na dzień, na noc, na życie.

You Might Also Like

26 komentarze

  1. No ja liczę w końcu na prawdziwą wiosnę, chociaż robi się coraz piękniej!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Ty mi przynosisz ukojenie tymi swoimi senno-foto-werbalno-recepcyjno-eterycznymi postami. Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "senno-foto-werbalno-recepcyjno-eterycznie"... pięknie.
      to ja dziękuję! :)

      Usuń
  3. I żeby się w końcu zaczęło chcieć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kremy się przydadzą, choć bardziej pogoda ducha, a ta ostatnio w deficycie.
    A wiesz, że też marznę okrutnie, bardziej niż zimą i jakoś tak niewyraźnie wokół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie dziś było lepiej. i nawet botki w kąt rzuciłam. nie wiem, czy słusznie ;)

      Usuń
  5. ja marznę przeraźliwie, febra mną trzepie 24 godziny na dobę. i choć słonce to wiatr lodowaty i choć deszcze to na granicy gradu i śniegu...tulipany się zastanawiają wyłazić, nie wyłazić?? i ta cholerna zmiana czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak tak, zmiana czasu również wychodzi mi bokiem. cały tydzień wychodzi.

      Usuń
  6. Krem na życie!
    Zamówiłam.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o cholera, czekaj, poszukam składu odpowiedniego i poślę ;)

      Usuń
  7. Mądrze a zarazem lekko napisane. Te kapcie, to szuranie, te kremy... Tak błogo się zrobiło, wręcz sielsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję. teraz skojarzyło mi się z utworem "czas nas uczy pogody"...

      Usuń
  8. ostatnio dowiedziałam się, że za oceanem mówią na taki czas "sprinter" (ni to spring ni to winter), oj zimno dziś zimno, choć niebo niebieskie a słońce świeci ;)
    myślę, że jeszcze moment a paputy wylądują pod łóżkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, warte zapamiętania :)
      p.s. już wylądowały. oby na długo ;)

      Usuń
  9. Ukojeniem dla skóry z pewnością będzie czystek i woda ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie słowa tak składane. Świetne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Znalazłam Cię dziś.
    I wydaje się, że trafiasz do mnie z poczuciem estetyki, wrażliwością i piórem

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za słowa, genialne w swojej prostocie i przesłaniu, takie jakby specjalnie dla mnie i o mnie :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)

Zaobserwuj mnie ;)

Subscribe