wieści kwietniowe, czyli przedmajówkowe

środa, kwietnia 27, 2016

z wieści domowych, to wyprowadzono nam z piwnicy sześć (słownie: sześć) kół letnich,
z czego cztery (słownie: cztery) z oryginalnymi alufelgami francuskiego koncernu samochodowego.
MążWłasny na widok opustoszałego pomieszczenia najpierw zbladł, a potem dostał zapaści.
rano oprzytomniał i wezwał policję, która po dokonaniu wizji lokalnej i stwierdzeniu, że to już któreś z kolei zgłoszenie na tym osiedlu, przytomnie spisała protokół.
na dalszy rozwój wydarzeń w zasadzie nie czekamy, złodziejom natomiast życzymy obfitych obstrukcji
na autostradzie czy nawet nartostradzie.

Światowy Dzień Książki obeszłam. obeszłam również Empik i Matrasa.
w pierwszym złożyłam zamówienie drogą on-line na trzy książki (2+1 gratis),
w drugim skusiłam się od ręki na trzy książki autorstwa jednego autora z Chile.
urzekły mnie tytuły, Was też by urzekły ;)



z przyczyn obiektywno-subiektywnych wciąż nie doprecyzowaliśmy planów majówkowych.
wahamy się, czy spakować kurtki typu shell off oraz czapki uszanki i jechać nad polskie morze,
czy też zostać w domu, ubrać swetry w renifery oraz czapki złożone z gazety wyborczej
i przemalować ściany z białego na biały.
nie powiem, nasze miasto powiatowe oferuje kilka kulturalnych koncertów,
a także wielkie grillowanie przy markecie budowlanym.
i doprawdy nie wiem, co wybrać, co począć, quo vadis, Drogi Pamiętniku?

You Might Also Like

28 komentarze

  1. Dziennik sentymentalnego killera, to chyba książka dla mnie :) wybrałabym białe na białym albo ocean, morze już nie. Kiss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margarithes vel Małgorzato, jesteś? jak miło :)
      lecę ponadrabiać zaległości, bo po tych moich przeprowadzkach i awarii ulubionych w komputerze, część z Was gdzieś mi się zawieruszyła :)

      Usuń
    2. jestem jestem :) i dobrze, że Ty jesteś pomimo zawirowań.

      Usuń
  2. Tytuły faktycznie urocze, nie dziwi więc, że urzekły.
    Mnie zaniosło na stronę Znaku i trzy nowe książki mam już w domu.
    A nad polskim morzem wieje, ale słońca nie brakuje i czapka uszanka niepotrzebna. Wiem, co mówię, bo codziennie morska bryza mnie owiewa.
    Powodzenia w podejmowaniu decyzji na temat miejsca majowego wypadu.
    Ja planów nie czynię, bo Majówkę spędzam w pracy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mieszkania nad morzem zazdroszczę dnia każdego, kiedy to wstaję i z okna widzę góry ;)
      w Znaku dawno zakupów nie robiłam, ale właśnie przypomniałaś mi o jego istnieniu :)
      część moich majówek zwykle także kończyła się w pracy, ale od dwóch lat zaprzestaliśmy zwyczaju i nie serwujemy kultury okolicznym mieszkańcom. ku mojej uciesze, rzecz jasna ;)

      Usuń
  3. oo to podłe ludzie, te złodzieje. niech ich jasny gwint.

    ciekawe pozycje nabyłaś z okazji św.d.książki. ten killer w tytule mnie kręci. killlller. ja ostatnio staram się być killerem. ale średnio mi to wychodzi.
    btw przy okazji tych różnych światowych/międzynarodowych/własnych dni,miesięcy/roków to u mnie rok Bukowskiego. sobie ogłosiłam 2016 rokiem Hanka, i już. a co.
    gdybym mieszkała tam gdzie Wy, to zapewne wybrałabym się nad morze. a że mieszkam w centrum pl i największym marzeniem ( to marzenie ma już 20 lat!) jest zamieszkanie w Waszych okolicach, no to cóż... wiadomka.

    (Monika, mejl do Ciebie zatrzymał się w 'roboczych', przepraszam. za dużo mam ost syfu w życiu, ciężko się ogarnąć. )

    ściskam!!!! A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rok Bukowskiego, powiadasz? Charlesa Bukowskiego?
      toż to trudny rok będzie, Kobieto! było zrobić rok Astrid Lindgren na przykład ;) tym niemniej trzymam kciuki za całokształt.
      mieszkasz w centralnej Polszy? to dlaczego mnie się ubzdurało, że nad morzem właśnie? :)
      maila proszę odgrzebać z roboczych i posłać nieroboczo, bo go wyczekuję.
      jak słonka wyczekuję :)

      ściskam,
      m.

      Usuń
    2. właśnie Tego Bukowskiego. :) .rok trudny będzie, a i owszem, ale ze względów osobistych. a co do Buka - jego słowa działają na mnie wzmacniająco. bo ja to taki Bukowski właśnie, ino bez talentu pisarskiego :D. w pyrach mieszkam- nie z wyboru lecz z musu, a z pochodzenia żem Kujawianka. może morze do mnie pasuje i stąd Ci się to wzięło...? ;)
      odgrzebię obiecuję, daj mi chwilkę :*

      Usuń
  4. Ja tam chyba narty przesmaruję, bo sypie całym niebem ;))
    Tytuły świetne!!!

    Co do złodziei.....i ja miałam takowych w domu i to dwukrotnie. Protokoły spisane, odciski palców wszystkich z domu pobrane i śledztwo umorzone. takie czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas dziś nieśmiało wychynęło słonko... jest nadzieja, jest nadzieja ;)

      Usuń
  5. Tytuły super, chyba poszukam. Ja z nowości tylko "Siostry odchodzą po cichu", reszta ostatnich książkowych zakupów to uzupełnienie kolekcji KInga. A koła... chyba też bym skończyła zapaścią. Majówka - w domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na "Siostry..." poluję w formacie e-booka. lubię takie historie i cieszy mnie, że ktoś się podjął, by to opisać, naświetlić, wywlec. daj znać, jak wrażenia.
      King... czytałam tylko dwie książki. chyba jednak fanką nie jestem ;)

      Usuń
  6. U mnie też książkowo, dominują kulinarne oczywiście. Mąż sprawił mi za to niespodziankę i podarował "Historię pszczół". Twoje tytuły są oryginalne i przez to ciekawe (zwłaszcza ta o ślimaku i odkrywaniu powolności).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam na blogach i instagramie, że wszyscy obecnie to czytają.
      warto? czy to po prostu dobrze skrojone romansidło? :)

      Usuń
    2. Jak dla mnie książka nie ma w sobie nic z romansidła. Dobrze się czyta, ma się ochotę przewracać kolejną kartkę, żeby dowiedzieć się co dalej.

      Usuń
  7. O panu Sepulvedzie słyszałam - a jakże! Wszak ja psychofanka literatury iberoamerykańskiej jestem, ale póki co Jose Carlos Somoza u mnie na pudle miejsce zajmuje pierwsze ex aequo z Eduardo Mendozą i Ernesto Sabato, ale kto wie, może Sepulveda też do nich dołączy. Na majówkę to ja się na strych wybieram sprzątać, bo ten zagracony wyrzut sumienia sen mi z powiek spędza, żem go tak olała. A Wy w ramach majówy możecie się wybrać na Podkarpacie w moje strony, pójdziemy na łyżwy na przykład. Moje miasto też bogate w oferty kulturalne: Żuliany i Żulietty pod marketami ornitologię wypromują, sępiąc to i owo, emeryci i renciści przemieszczą się tłumnie na działeczki i zasiądą na ławeczkach przed domeczkami, chlastając się po pyskach deminutiwami uroczo-womitnymi, młodzież w wielu szkolnym wyjątkowo z okazji majówki odklei się od komputerów, aby otworzyć okna i wywietrzyć, bo poczuje nieodparte wrażenie, że to chyba jednak z 3-dniowych skarpet wieje grozą. W miejskim centrum kultury szykuje się niespodzianka: po raz 254 będziemy mogli zobaczyć spektakl teatralny w wykonaniu tutejszych licealistów, których nieoficjalnie zaopatrzono już w woreczki foliowe w razie gdyby któryś z nich po wypowiedzeniu po raz kolejny tej samej kwestii zachciał uwolnić swe wnętrze. Tyle tych atrakcji, że czuję się przytłoczona i chyba nieśmiało zostanę w domu z tym zawalonych strychem i 900-stronnicowym "Szczygłem" Donny Tartt. Obściskuję i pozdrawiam ze strychu, dziękując za kolejną sycącą ucztę werbalną:)
    P.S. Do tej pory w moich nikczemnych modlitwach przewija się życzenie sraczki permanentnej złodziejowi, który podpierdzielił mój koszyk rowerowy, więc łączę się w modlitwach z Wami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po Twoim komentarzu wpierw poplułam ekran a potem siebie. jako że szykowałam się do wyjazdu, nie zdołałam sklecić kilka(nastu) zdań w ramach odpowiedzi. uczynię to zaraz ;)

      Usuń
    2. Dobrze jest czasem popluć. Ja też często dla zdrowotności pluję na ekran, zwłaszcza gdy oglądam Dylana Morana w "Black Books";) Lubię tu do Ciebie zaglądać, jakoś tak przestrzennie i można się wygodnie rozsiąść bez obawy, że przerost formy nad treścią zasłoni mi widok na to, co chcę zobaczyć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. hehehe wszystkie propozycje majówkowe bardzo przekonujące ))))zwłaszcza uszanki nad morze, to mnie uspakaja w moich planach siania i ogarniania ogrodu hmmmm
    a opon współczuje bardzo...tytuły przekonujące ))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w efekcie uszanki się nie przydały, bowiem obraliśmy inne kierunki.
      tytuły cudne, wciąż przeze mnie nietknięte.

      Usuń
  9. daj znać, jak te książki - szukam ciągle jakichś nowych, ciekawych i nigdy nie mam co czytać!
    a co do majówki, to nie wiem, czy coś ostatecznie zdecydowałaś, to zrób, jak czujesz. nie ma sensu jechać na siłę nad morze, skoro wiesz, że pogoda będzie do bani. czasem lepiej nic nie robić, albo wziąć się za coś, co było już od dawna odkładane. czyli na przykład remont.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawdę powiedziawszy, jeszcze ich nie ruszyłam. jak mi doprecyzujesz swój gust czytelniczy, to może coś zaradzimy ;)
      u nas i wycieczkowo było, i remontowo :)
      pozdrawiam.

      Usuń
  10. Również poproszę o kilka słów jak przeczytasz. Ja ostatnio wypożyczyłam kilka pozycji hiszpańskich i portugalskich, zupełnie mi nie znane ani tytuły ani autorzy - ale postanowiłam w tym roku sięgać po książki, po które normalnie bym nie sięgnęła, czyli te nieznane.
    Majówka? Osobiście nie lubię tych zrywów urlopowych, choć rozumiem, że każdy dzień wolny dla zapracowanych jest jak skarb a tym bardziej kilka dni pod rząd. Dlatego ja wszelkie wyjazdy odkładam na czas jak urlopy się kończą i robi się luźno, tanio i wszystko dla mnie:)
    Niniejszym życzę udanej majówki, ciekawych chwil przy książkach i mimo wszystko nadziei, że to co skradzione się odnajdzie.
    Pozdrawiam.
    Renata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dam znać na pewno :)
      co do książek nieznanych, to lubię czasem iść pod prąd trendom empikowo-matrasowym i... różnie na tym wychodzę ;)
      podobnie jak Ty, również nie lubię zrywów długo weekendowych, bo to grozi tłumami chociażby, ale jak mus to mus. zwykle takie długie weekendy to ja właśnie w pracy spędzam, stąd w tym roku taki entuzjazm z mojej strony ;)

      Usuń
  11. co ja robiłam, że przegapiłam dzień książki! :O

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam dziś nad morzem i nie było tak tragicznie :-) Morze to nie tylko plaża, jest mnóstwo fajnych miejsc, chociażby historycznych do obejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam czytać, to mój nałóg, z którego nie zamierzam się leczyć, a wręcz przeciwnie a niech się pogłębia :).
    Co do kradzieży, nam ostatnio spod drzwi zajumali dwie wielkie ceramiczne donice, w których dzień wcześniej zdążyłam posadzić wiosenne kwiaty. A mówią, że w Norwegii nie kradną. A skoro tak to chyba donice nogi dostały i poszły w cholerę, jeśli wiedziały którędy iść :D.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)

Zaobserwuj mnie ;)

Subscribe