wrocławskie obrazki uliczne.

wtorek, kwietnia 05, 2016

mężczyzna na pasach.
w jednej ręce trzymał telefon, w drugiej książeczkę do nabożeństwa.
odważnie przemierzał jezdnię na czerwonym świetle.
pewnie Bóg miał go w swojej opiece.

urszulanki.
dwie roześmiane uczennice w biało-granatowych uniformach wybiegły beztrosko
na plac Nankiera.
pewnie czytają Owidiusza w oryginale, pewnie kochają poezję Stachury,
pewnie są dziewicami.

ruski folklor.
zza szyby Cepelii upstrzone matrioszki mrugały do mnie niestarannie namalowanymi oczami.
kupiłabym całe pokolenie kobiet, lecz było zamknięte.

nocą.
miasto wciąga.


*zrobione w Vinyl Cafe Wrocław.

You Might Also Like

25 komentarze

  1. ech miasto nocą w ogóle miasto, czasami zazdroszczę...pamiętam zapach dużego miasta letnim wieczorem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jako mieszkanka małego miasta powiatowego też wzdycham do wielkiego... jak już tak cierpię coraz mocniej, to jadę, oddycham spalinami oraz tłumem i wracam.
      na jakiś czas jest dobrze... na jakiś czas.

      Usuń
  2. Toż ja tu z poezją do czynienia prawdziwą mam. Aż mi oczko bezpowiekowo zamrugało w rajstopach. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, jeśli doszukałaś się tu liryki, to oklaski wielkie, bo ja w sumie prozaiczna jestem bardziej ;)
      rajstopy i oczka to znak, że mamy wiosnę.
      ewidentnie!

      Usuń
  3. Nie wystarczy patrzeć, by widzieć. To dokładnie jak ze słyszeniem i słuchaniem (ach, ten język polski, kocham go za te subtelności;))
    Ty widzisz.
    I jeszcze o tym piszesz.
    Pięknie. Oszczędnie. Z wyczuciem słowa.
    Każdej litery.
    Moniko, do Ciebie zawsze wpadam na deser. Śniadanie, obiad, kolacja jakoś przemykają, a te deserowe delicje to tylko tutaj.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leśno, Leśno, moje pyzate poliki czerwone się zrobiły jak tym matrioszkom wystawowym ;)
      dziękuję za ciepłe słowa i zapraszam na te desery słowno-obrazkowe.
      bo ze słodkimi deserami w obłych pucharkach u mnie kiepsko ;)

      Usuń
  4. Ja tak mam kiedy mijam bloki z uchylonymi oknami i powiewającymi w nich firankami. Jakbym chciała zobaczyć więcej. Wyobrażam sobie wnętrze, ludzi, co robią, jacy są, czy są szczęśliwi....takie moje natręctwo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubisz podglądać okna? ja też! :)
      to oznaka ciekawości świata czy po prostu wścibstwa?
      bo nie wiem, jak siebie zaklasyfikować ;>

      Usuń
    2. Bogatej wyobraźni :P
      :))

      Usuń
    3. podoba mi się to założenie ;)

      Usuń
  5. Pisz więcej, chciałbym poznać tak Wrocław.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, z chęcią pisałabym więcej o Wrocławiu, jednak nie bywam tam tak często, jak bym chciała ;)

      Usuń
  6. mężczyzna na pasach, urszulanki, ruski folklor i miasto nocą... - fragmenty chwil a całe puzzle możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słowo ma jednak wielka moc... Szczegolnie jak umiejętnie sie potrafi sie nim posłużyć. Jak w poście u góry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. intrygujące obrazy z mojego miasta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a właśnie! następnym razem, gdy do Wro zawitam, proponuję babskie spotkanie przy kawce ;)

      Usuń
  9. Lubię bardzo Twój sposób patrzenia na świat - inteligentnie i z sednem. Do tego literackość Twoją lubię :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)

Zaobserwuj mnie ;)

Subscribe