Maj tego roku był wyjątkowo niełaskawy.
Przyniósł w kraciastej torbie ciężkie chwile, których nie dało się podać dalej.
Trzeba było je przełknąć jak gorzki syrop i popić obficie niegazowaną wodą.
Na szczęście na horyzoncie pojawiły się truskawki.
Prosto z krzaka, z cukrem i 18-procentową śmietaną.