Notatki o skandalu (2006) reż. Richard Eyre.

środa, czerwca 15, 2016

"Ojciec zawsze powtarzał zdanie, którą mówią w metrze: Patrz pod nogi!
Chodziło mu chyba o przepaść między życiem, o jakim się marzy, a jakie faktycznie jest".


Trzech bardzo dobrych aktorów w jednym filmie musi oznaczać dobre kino.
Jeżeli dorzucimy do tego reżysera Richarda Eyre'a, nikt już nie powinien mieć wątpliwości,
że powieje dramatem z dokładnie nakreślonymi rysami psychologicznymi bohaterów.
Temat niby wyświechtany.
Kontrowersyjny romans w układzie: Sheba Hart, starsza nauczycielka (Blanchett) uwodzi nieletniego ucznia (Andrew Simpson). Do tego zdradza niezbyt przystojnego, acz inteligentnego męża (Bill Nighy).
Gdy ich tajemnicę przypadkiem poznaje koleżanka z pracy, samotna i zgorzkniała Barbara (Judie Dench), następuje szafowanie emocjami...

Jedna osoba nie potrafi uwolnić się od kolejnej. Jedna osoba coraz bardziej kolejnej potrzebuje.
To uzależnia. Podobnie jak szybki seks gdzieś w tunelach, między pociągami. 
Wygląda na to, że tylko przystojny, o zabójczo pięknym spojrzeniu (matko, jakie on ma oczy!) chłopak umie się zdystansować i nie do końca interesują go neurotyczne obsesje oraz małżeńskie tarapaty dojrzałej kochanki. Tymczasem Barbara obiera skandaliczną strategię, a Sheba wije się pod ciężarem życia jak piskorz.

"Zaczyna do niej docierać, że jej romans był konsekwencją martwego małżeństwa. 
To fikcja podsycana jedynie wspomnieniami martwej chwały. Ludzie latami wegetują u boku partnerów z innej planety, tak bardzo chcemy wierzyć, że znaleźliśmy drugą połówkę. Trzeba odwagi, by umieć oddzielić rzeczywistość od wygody".


To film o ogromnej samotności, która pcha ludzi w różne koleiny zachowań, gdzie na próbę wystawiana jest przyjaźń, rodzina, moralność, lojalność, prawdomówność, zaufanie.
Okazuje się jednak, że z poczucia samotności, tej cielesnej, i tej duchowej
jesteśmy w stanie zdobyć się na wiele desperackich aktów.
Niekoniecznie godnych uznania, ale znajdujących swoje wytłumaczenie.

Ja wytłumaczyłam w tej pogmatwanej historii wszystkich.
Ale ja dość tolerancyjna jestem.
Na ogół.







źródła: 1, 2-4, 5-6

Wkrótce "Wszystko jest iluminacją".

You Might Also Like

9 komentarze

  1. Uwielbiam filmy z Cate Blanchett..dlatego ten muszę jak najszybciej nadrobić !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli lubisz tę aktorkę, z pewnością Ci się spodoba. nie jest to jej rola życia, ale warto.

      Usuń
  2. Nie znam tego filmu, ależ mam zaległości... dziękuję :)

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy nas ma tyły. nie tylko w temacie kina ;)
      pozdrawiam, Kochana!

      Usuń
  3. widziałam, nauczycielka sztuki ))))ekhm trochę naiwna, trochę głupia, trochę bez charyzmy ... a film mi się podobał, nawet))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa, pani od plastyki. wszystko to prawda, charyzmy w niej mało było jak na belfra. naiwna... no tak, ale może to z poczucia samotności? ;)
      wyglądała za to dobrze. w artystycznym nieładzie.

      Usuń
  4. a może coś obejrzę? wczoraj właśnie zastanawiałam się nad jakimś dobrym filmem. dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam dawno temu i pewnie powinnam drugi raz, żeby sobie przypomnieć, ale mam książkę, więc najpierw przeczytam. Pamiętam, że film był interesujący. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najpierw obejrzałam, potem przeczytałam;)Książka lepsza;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za chwile, które Wam kradnę ;)

Zaobserwuj mnie ;)

Subscribe